10 rzeczy, bez których nie mogę się obejść

Nominację tę dostałam od Julity i szczerze wątpiłam, żebym miała ją kiedykolwiek zrealizować. Raz po raz wracała do mnie myśl, by znowu zacząć pisać, traktowałam ją jednak jak… Wiecie, Kiedy z czegoś rezygnujemy, czasem będziemy za tym tęsknić, nawet jeśli czujemy, że w ogólnym rozrachunku rezygnacja była dobrą decyzją. I wtedy była, faktycznie. Teraz doszłam do wniosku, że znowu mogę i chcę tu sobie zacząć pisać. Nie obiecuję ani regularności, ani wytrwałości, ani w ogóle niczego.
Zaznaczę jeszcze tylko, że tekst napisałam chyba tydzień wcześniej i dziś na przykład nie jestem w podróży. 🙂

A teraz już przechodzę do rzeczy.

Ludzie, którzy znają mnie bliżej, mogą powiedzieć o mnie na pewno, że po pierwsze, rzeczy regularnie gubię, a po drugie, bardzo się do nich przywiązuję. Mimo to z zaskoczeniem odkryłam, że wskazanie dziesięciu takich, bez których nie mogłabym się obejść, jest dla mnie dość trudne. Chyba dlatego, że w pierwszej chwili potraktowałam temat za bardzo na serio. 🙂 Ale nic, lecimy.

Szczotka do czyszczenia butelek!

O ile całą listę niełatwo było mi stworzyć, to jednak wiedziałam, że na pierwszym miejscu postawię właśnie szczotkę. Ktoś mi kiedyś zwrócił uwagę, że mam brudną butelkę filtrującą. Prawdopodobnie ta butelka nie była aż tak brudna, jak sobie to wyobraziłam, ale stan faktyczny przegrał z moimi wyobrażeniami. Narzekałam sobie z osobami, które też butelek używają, że dość ciężko się je czyści i że to jest spora ich wada. Potem zdarzyło mi się jedną z takich butelek doprowadzić do naprawdę złego stanu, bo… zgubiłam ją. 😀 Aż w końcu kupiłam najpierw nową butelkę (starą w końcu znalazłam, ale w stanie opłakanym), a potem, wreszcie, szczotkę do jej czyszczenia. I wiecie co? To naprawdę wygodna rzecz.

Książki

Kocham książki. Czytam dużo i różnorodnie i tak naprawdę to je powinnam postawić na pierwszym miejscu. Kiedyś czytałam głównie w brajlu, później przerzuciłam się na audiobooki, a teraz preferuję książki czytane mową syntetyczną. Po wersję audio sięgam zwykle wtedy, gdy nie dysponuję ebookiem albo czasem na Legimi, bo łatwe przełączanie się między ebookiem a audiobookiem to jednak wygodna opcja. Zwłaszcza gdy chcę mieć zablokowany ekran.

W Brajlu, niestety, czytam rzadko. Piszę „niestety,” bo samo czytanie palcami jest przyjemne, kiedy już się do niego zabiorę, nawet na linijce. Tylko właśnie, jakoś nie mogę się do niego zabrać. I jednak, siłą rzeczy, takie czytanie zajmie mi więcej czasu.

Słodycze!

Pamiętam, kiedyś grałam z jednym z rodzinnych dzieci w „emocje” i zadaniem dziecka było wskazać, co kupiłoby ono każdemu z graczy, gdyby mogło, ewentualnie co ten gracz kupiłby dla siebie. I dziecko odpowiedziało, że ja to czekoladę albo ładną sukienkę. Wtedy nie lubiłam sukienek tak bardzo jak teraz, ale w kwestii czekolady… Kocham. Uwielbiam słodycze i mam nieograniczone możliwości ich pochłaniania, a stan zasłodzenia się to u mnie rzadkie i bardzo krótkotrwałe zjawisko. Jeśli jestem od czegoś uzależniona, to od słodyczy właśnie, a że moja rodzina podziela doświadczenie ich umiłowania, to, cóż, regularnie uzupełniamy zapasy. 😀

Herbaty

Czasem kocham je bardziej, czasem mniej, zawsze jednak na tyle, by wiedzieć, że nie chciałabym z nich rezygnować. Nie lubię czerwonych, tak poza wszystkim nie pogardzę chyba jednak żadną inną. Jasne, nie zawsze wybiorę zieloną, zwłaszcza że mam tendencję do przesadzenia z ilością liści, przez co wychodzą mi bardzo mocne. Często też po prostu jestem zbyt leniwa i tylko zalewam saszetkę wodą, ale, generalnie rzecz biorąc, lubię cały rytuał zaparzania herbaty i nierzadko sama możliwość jej przygotowania już poprawia mi nastrój. 🙂 Chyba że muszę użyć dzbanka, którego zaparzacza, zgadliście, nie lubię czyścić. Tym razem bardziej dla zasady niż dlatego, by było to szczególnie uciążliwe.
Teraz, też, a co tam, powiem Wam, mam herbatkę, którą po prostu uwielbiam, z jabłkami i cynamonem, taką jesienną. Mam całkiem spory jej zapas. Niestety nie tylko ja ją lubię i dlatego nowa dostawa wkrótce będzie pewnie koniecznością. Najpierw chciałam napisać, że niestety muszę się nią dzielić, a potem pomyślałam, że chyba trochę nie wypada tak pisać. 😀

Kawa

To nie tak, że nie mogłabym się bez niej obejść. Co jakiś czas zresztą mam od niej mniej lub bardziej przymusowe detoksy. Po prostu nie chciałabym musieć tego robić.
Był taki czas, jeszcze w pandemii, kiedy moja siostra wstawała wcześniej niż ja. Nie jest to jakoś szczególnie trudne. 😀 Zwykle też przygotowywała mi poranną kawę, także spokojnie mogłam ogarniać się na wariatkę, irytując się, że tak jak się spóźniam w przestrzeni realnej, tak i na Teamsy. A naprawdę miałam nadzieję, że tak nie będzie. Bardzo to było naiwne, wiem. W każdym razie w pewnym momencie siostra się wyprowadziła. A ja bardzo odczułam, że już tej porannej kawy nie mam.

Piję tylko z mlekiem, przy czym za abominację uznaję picie Amerikany, nawet z mlekiem. Ble.

Smartfon, laptop i inne okołotechnologiczne drobiazgi

Dokładnie w tej kolejności. Bo choć z laptopa korzystam bardzo często, to jednak to bez telefonu nie wyobrażam sobie funkcjonowania. Mogłabym napisać, jak bardzo ułatwia mi on życie, bo bezsprzecznie tak jest. Ale, wiecie, ja po prostu lubię oglądać na nim głupotki. Lubię przeglądać Tiktoczki, Instagrama czy Facebooka. doceniam łatwość kontaktu z innymi i to, że krótka forma wiadomości pozwala na zachowanie pewnej specyficznej swobody w rozmowie. Mogę na przykład od razu po tym, jak mnie coś zachwyci, podzielić się tą informacją z kimś bliskim. Możemy sobie wspólnie narzekać albo pisać, że herbata wyszła zbyt mocna. Fajne to jest właśnie dlatego, że brak bezpośredniego kontaktu staje się tylko ograniczeniem, a nie wykluczeniem, którego praktycznie nie da się przezwyciężyć.

Tych, którzy zaczną mi tu utyskiwać w komentarzach, że teraz to ludzkość straciła zdolność pisania, uspokajam, że wskaźniki analfabetyzmu wskazują na dość istotny jej wzrost ostatnio, a poza tym, jakby nie patrzeć, ja nie straciłam.

Telefon to też Legimi. I inne książki. Właśnie, przy książkach nie napisałam o Legimi. Miałam głębokie przekonanie, że to jest niedostępna aplikacja. Ktoś mi tak powiedział, a ja głupia uwierzyłam. Próby rejestracji skutecznie upewniały mnie w tym przekonaniu.
Podchodziłam kilka razy, aż za którymś się udało i teraz nie zamieniłabym jej na żadną inną dostępną na rynku. Czasami naprawdę dziwie się, jak mogłam żyć bez takiej bazy książek. 🙂

Ważne są też dla mnie słuchawki kostne. Przekonałam się do nich ja, ich gorliwa przeciwniczka jeszcze kilka lat temu. Nadal zresztą nie słucham na nich bardzo głośnych dźwięków i rezygnuję z niektórych syntezatorów. Doceniam jednak to, że przestałam wpadać na ściany, a i kota łatwiej mi usłyszeć. Zwłaszcza że mój Kotek ma cudowną, zupełnie niekocią cechę dość głośnego poruszania się. I to nie tylko wtedy, gdy biegnie.

Ubrania

Nie napisałam w nagłówku o zakupach, ponieważ obiecałam sobie, że to będzie dosłownie lista rzeczy. Niemniej jednak od zakupów się wszystko zaczęło. Najpierw polubiłam zakupy, potem ubrania.
Widzicie, zakupy z moimi siostrami to bardzo… specyficzne doświadczenie. Zresztą, nie tylko z siostrami, bo miłość do nich rozlewa się już na młodsze pokolenia. W każdym razie naprawdę je uwielbiam. <3 I zakupy lubię tak bardzo właśnie dlatego, że od pewnego czasu mam stałą ekipę, z którymi na nie chodzę i stałe miejsca, które odwiedzamy.
Sama kupować nie lubię, Nie boję się złej rady ekspedientki i choć oczywiście wolałabym skonsultować z kimś zaufanym jak wyglądam w czymś, co wybrałam, to jednak doświadczenia ze wskazówkami od pracownic sklepów mam bardzo pozytywne. Z tym że takie zakupy nie dają mi tyle przyjemności jak te z rodziną. Satysfakcję, że mam coś ładnego, odczuwam za każdym razem, ale… No nie, samodzielne zakupy ubrań czy (częściej) butów, są zdecydowanie bardziej koniecznością niż czymś, co sprawia mi przyjemność.

Robot sprzątający i inne rzeczy ułatwiające sprzątanie

Nie lubię sprzątać. Ścieranie kurzu jeszcze jakoś pójdzie, ale kiedy pomyślę, że później będę musiała wyjąć odkurzacz, rozwinąć kabel, a potem jeszcze go użyć, mijają mi ostatnie chęci na cokolwiek.
Dlatego bardzo się cieszę, że w końcu zaopatrzyłam się w sprzęt, który odkurzy za mnie. Co prawda w międzyczasie używałam też odkurzacza pionowego, pozostawionego mi w spadku przez jedną z sióstr i choć rzeczywiście sięgałam po niego częściej i chętniej niż po tradycyjny, to odkurzacz przeszedł już na zasłużoną emeryturę, bo nie dawał rady.

Woreczek do spieniania szamponu/mydła

Często podróżuję i choć totalnie nie posiadam zdolności jak najbardziej skompresowanego pakowania się, to jednak nadal próbuję. Między innymi dlatego też używam kosmetyków w kostkach. Długo jednak miałam trudności z wygodnym spienianiem szamponu. Problem też polegał na tym, że kiedy używałam pudełka, zwyczajnie hałasowałam. Moja rodzina jest bardzo tolerancyjna jeśli chodzi o moje nocne hałasowanie, ale mogli się wkurzać, jak im potrząsałam intensywnie pudełkiem z pokaźnych rozmiarów kostką w środku.
Aż wreszcie znalazłam woreczek. I odczuwam jego brak, ponieważ dziś właśnie jestem w podróży, zapomniałam go spakować i znowu musiałam skorzystać z pudełka. Jednak, kurcze, pudełko nie jest tak wygodne. 🙂

Biała laska

Zadanie podobne do tej nominacji dostaliśmy w liceum i pamiętam, że laska była wtedy moją pierwszą odpowiedzią. Zaczynałam wtedy chodzić samodzielnie i wiedziałam, jak ważne jest to dla mnie. A teraz proszę, może i nie chodzę sama zbyt często, niemniej jednak laski używam tak często, tak regularnie i tak odruchowo, że przyszła mi do głowy dopiero gdzieś w połowie pisania tej listy. A przecież to od niej wszystko się zaczyna. No, może nie wszystko, ale na pewno bardzo wiele.

36 komentarzy

  1. Zuzler said:

    I proszę mi tego bloga nie kasować, jasne?

    10 lutego, 2024
  2. Monia01 said:

    Przemyślę to 😀

    10 lutego, 2024
  3. Julitka said:

    Ja jej przypilnuję. 😀
    Co do laski, to faktycznie, ja nie pomyślałam nawet, żeby ją wspomnieć, a dziwnie mi się bez niej wychodzi nawet na klatkę schodową. 😀
    Co do butelki, to nie wiem, czy winnam się przyznawać, że ja nie pamiętam, kiedy czyściłam swoją. 😉
    Co zaś do Legimi, to nie mogę jakoś się przekonać do idei.

    10 lutego, 2024
  4. Monia01 said:

    Ja o lasce pamiętałam tylko dlatego, że właśnie miałam to zadanie w liceum. 🙂
    Co do butelki, ja bym się nie chwaliła. Ten osad w środku potrafi być naprawdę niefajny, a my go nie zobaczymy.
    Co do Legimi, dlaczego nie możesz się przekonać do idei?

    10 lutego, 2024
  5. Zuzler said:

    A nie można takiej butelki tradycyjną wodą z octem/kwaskiem potraktować?

    10 lutego, 2024
  6. Julitka said:

    Nie @Zuzler, bo to plastik.

    10 lutego, 2024
  7. MarOlk said:

    Ale chyba odporny na lekkie kwasy.

    10 lutego, 2024
  8. Monia01 said:

    Kurcze, nie pamiętam, czym ją czyściłam wcześniej 🙁

    10 lutego, 2024
  9. MarOlk said:

    Jak szeroki gwint to można gąbkę do środka, potem widelec i mieszu mieszu.

    10 lutego, 2024
  10. Monia01 said:

    To była jedna z metod 😀 Z tym że użyłam chyba ściereczki wtedy.

    10 lutego, 2024
  11. hazel96 said:

    A co w Legimi jest takiego cudownego? Nie wgłębiałam się. To jest płatna appka?
    Super, Moniu, że wróciłaś z nowym blogiem! Pilnuj jej, Julitka, pilnuj!

    10 lutego, 2024
  12. Monia01 said:

    Tak, Legimi to płatna apka z książkami, choć w wielu bibliotekach można otrzymać darmowe kody i mieć dostęp do bazy bibliotecznej Legimi za darmo. Lubię ją, bo ma największą polskojęzyczną bazę ebooków

    10 lutego, 2024
  13. Kat said:

    Ja też polubiłam się zLegimi, mam dostęp w abonamencie Play, kilka razy próbowałam się z nią zaprzyjaźnić, ale jakoś mi nie wychodziło, ale od niespełna dwuch tygodni cieszę się jej zawartością.

    10 lutego, 2024
  14. djsenter said:

    Fajnie coś twojego przeczytać, nazwa bloga czarująca 🙂

    11 lutego, 2024
  15. Monia01 said:

    @Kat, dobrze wiedzieć, że w abonamencie Play też jest. 🙂

    11 lutego, 2024
  16. Monia01 said:

    Djsenter, dziękuję 🙂

    11 lutego, 2024
  17. Julitka said:

    @Kat Ja niby też mam, ale za 19,99 miesięcznie i to chyba tylko ebooki. @Monia01 możliwe jest takie zróżnicowanie?

    11 lutego, 2024
  18. Monia01 said:

    Tak, jest to możliwe, Legimi ma kilka opcji abonamentowych, w tym właśnie m.in. ebooki bez limitu i ebooki+audiobooki bez limitu

    11 lutego, 2024
  19. Kat said:

    Ja mam wszystko bez limitu i muszę doprecyzować, bo dopiero teraz się dopatrzyłam, że jest to nie tyle w samym abonamencie Play, ale to dodatkowy pakiet tzw. Play 360 Max, on zawiera ubezpieczenie telefonu, dostęp do Legimi i parę jeszcze innych rzeczy, z których jednak nie korzystam.
    W sumie mogłabym zrezygnować z tego pakietu, ale ponieważ płacę za niego 30 zł, a do tego raz już siostra potłukła mi iPhone’a, to wolę dmuchać na zimne.

    12 lutego, 2024
  20. Celtic1002 said:

    Jejku, jaka ładna nazwa bloga. 🙂 I wpis. 🙂

    15 lutego, 2024
  21. Monia01 said:

    Dziękuję <3

    17 lutego, 2024
  22. jamajka said:

    Bardzo popieram powrót twój do pisania z kilku samolubnych powodów. Po pierwsze uwielbiam cię czytać. Po drugie uważam, że piszesz dobrze, a ja nie lubię, jak się potencjał marnuje. Po trzecie, komentarze bywają epickie, na co tracićtakie bogactwo?

    Co do twoich rzeczy, znam cię i zauważam, że często rzeczy gubisz, ale też dość często znajdujesz, także nie jest aż tak źle. 🙂
    Chciałabym sięzabrać do czytania w brajlu, choćobawiam się, że to trochę, jak z nauką innych języków, niż angielski, no fajnie by było, no mogłabym, ale przegrywają w walce zbyt często.
    Przesadzenie z ilością liści. Jakie przyrodnicze i szeleszczące sformułowanie!
    Lubię to, że piszesz także to, co chciałaś napisać, a potem uznałaś, że jednak nie. <3
    Co do dostępności aplikacji, to się zmienia, więc nawet nie musiałabyś głupia wierząc, tylko legimi się mogło zmienić po drodze.
    Unpopular opinion, w sumie lubię odkurzać. Ale robota też kupię, jak już będę miała gdzie używać, choć mam wrażenie, że nie tylko ze względu na odkurzanie, ale teżdlatego, że lubię roboty.

    PS Ja nie wiem, czy jej przypilnuję, ale niech się przyzna, co ja jej robiłam puki tego bloga nie miała.

    22 lutego, 2024
  23. lwica said:

    Jak super że wróciłaś do blogowania. 🙂 Widzę dopiero dziś, ale zaśledzam i mam nadzieje, że coś jeszcze się tu zjawi. Nazwa też bardzo miła, uwielbiam książkę o tym samym tytule. 🙂

    2 marca, 2024
  24. lwica said:

    Oj, sory, prawie tym samym, zasugerowałam się zbyt mocno. Tam było szczęście. 😉

    2 marca, 2024
  25. Monia01 said:

    @Jamajka, pragnę tylko zauważyć, że pierwszy samolubny powód jest w Twoim przypadku dość mało istotny, ponieważ jesteś jedną z osób, które czytają to, co piszę, najczęściej, także się nie liczy.

    O, dziękuję za wzmiankę o tym, że często rzeczy znajduję. To prawda, a sama rzadko o tym myślę.

    Akurat w przypadku dostępności legimi chyba zmieniło się niewiele. Zresztą teraz nieważne. Cieszę się po prostu, że mogę z niej korzystać. 🙂

    Przesadzanie i liście to pewien motyw na koszulce i w ogóle na rzeczach z jednego ze sklepów z rzeczami pokazującymi piękno polszczyzny. Polecam. 🙂

    5 marca, 2024
  26. Monia01 said:

    @Lwica, nie czytałam, a chętnie sięgnę, więc dzięki. 🙂

    5 marca, 2024
  27. lwica said:

    Witkiewicz, więc dobro samo w sobie, choć to jest trzecia część cyklu, zdaje się. 🙂

    5 marca, 2024
  28. Monia01 said:

    Oj, to nie wiem, czy takie dobro. Czytałam coś tej autorki i mogę powiedzieć co najwyżej, że może być.

    5 marca, 2024
  29. lwica said:

    Zależy co czytałaś, ja niektóre uwielbiam inne wręcz przeciwnie. 🙂

    5 marca, 2024
  30. Julitka said:

    @Monia @Lwica tak czekałam, jak się wyda, że to Witkiewicz i Monika zmieni zdanie. 😀 Monika jest do p. Magdaleny uprzedzona i ja, teoretycznie, wiem, dlaczego. 🙂 Monika lubi książki z tzw. "głębią", o ile coś takiego jak "głębia" można zdefiniować, chociaż moim zdaniem to jest szufladkowanie. Dyskryminacja, rzekłabym, gatunkowa. 😉
    @Maja Co do odkurzania, to ja je też bardzo lubię, także nie jesteś sama. Jak już zacznę, jestem w swoim żywiole. Muszę tylko najpierw zacząć. 😀

    23 marca, 2024
  31. Monia01 said:

    Szkoda tracić czasu na autorów, których twórczość jakoś nie przypadła nam do gustu, zwłaszcza że jest tyle książek do przeczytania. 😉

    23 marca, 2024
  32. lwica said:

    Miewa książki z głębią, choć wszystkie niestety poddają się temu samemu schematowi.

    23 marca, 2024
  33. Zuzler said:

    Ale wiesz, jak obiecasz choć odrobinę wytrwałości, to ja też mogę obiecać. 😛

    8 maja, 2024
  34. Monia01 said:

    To jest szantaż

    10 maja, 2024
  35. Zuzler said:

    Taaak! <3

    13 maja, 2024
  36. Monia01 said:

    Ja czekaaam

    13 maja, 2024

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *